Pierwsze co usłyszałem od polskiego studenta, który przebywał w Mondragon ponad pół roku, to następujące stwierdzenie: „Nie nazywaj tutejszych mieszkańców Hiszpanami (Hiszpankami) ponieważ większość z nich od razu się obrazi! Pamiętaj, w Hiszpanii jesteś tylko geograficznie.” Teraz zdania te są dla mnie oczywiste. Po tych słowach zacząłem obawiać się, że podczas Erasmusa nie będę miał okazji nauczyć się trzeciego języka Świata – hiszpańskiego. Język Baskijski zwany Euskera jest zupełnie inny niż hiszpański.
Prawdopodobnie pochodzi z Azji i jest bardzo stary. Niektóre wyrazy podobne są do słów z języka węgierskiego, fińskiego czy japońskiego. Okazało się jednak, że większość ludzi w Arrasate na ulicach mówi między sobą po hiszpańsku. Ponadto po jakimś czasie zauważyłem, że prawie zawsze w obecności obcokrajowców Baskowie rozmawiają po Kastylijsku (hiszpańsku) aby dać cudzoziemcom szanse na zrozumienie ich, co uważam za bardzo miły gest z ich strony. Oczywiście w miasteczku typu Mondragon słyszy się baskijski, jednak w mniejszości. Z drugiej strony na jednych z uczęszczanych przeze mnie zajęć studenci rozmawiali wyłącznie po Baskijsku. Kiedy byłem w Bilbao czy Vitori, baskijskiego nie mogłem uświadczyć w ogóle, w przeciwieństwie do wizyty w San Sebastian.
Uważam, że używanie języka Euskera jest jednym z głównych wyznaczników poziomu patriotyzmu danego regionu. Na całym Świecie po Baskijsku mówi niecałe 2 miliony ludzi, w porównaniu do 322 milionów mówiących po hiszpańsku. Tak więc teoretycznie bardziej „opłacalna” jest znajomość języka Cervantesa. Generalnie mieszkańcy autonomicznej prowincji Pais Vasco nie wymagają od obcokrajowców znajomości Baskijskiego aczkolwiek generalizowanie w tej kwestii jest niewskazane. Mianowicie raz spotkała mnie sytuacja, w której po krótkiej rozmowie z dwiema baskijkami (przed lokalną dyskoteką) byłe one bardzo, delikatnie mówiąc zirytowane naszą (grupa Erasmusów) nieznajomością Euskery. Usłyszeliśmy od nich następujące zdanie: „Skoro przyjeżdżacie do Kraju Basków powinniście znać nasz język!”. Dla mnie był to nie do końca uzasadniony zarzut, biorąc pod uwagę fakt, iż mieszkamy obecnie w zjednoczonej Europie gdzie występuje wielorakość różnych języków i kultur. Ogólnie europejczycy respektują ten fakt i próbują komunikować się ze sobą w sposób chociaż w miarę zrozumiały dla obydwu stron. Po spokojnym przeanalizowaniu tej rozmowy zastanawiałem się czy owe dziewczęta były kiedykolwiek w swoim życiu poza regionem, w którym mieszkają (nie mówię nawet o prowincji Pais Vasco lecz o jednej z jej części – Gipuzkoa).
Pomimo, iż w niektórych miejscowościach Euskera nie jest często słyszana, baskijskiego ducha narodowego można łatwo zobaczyć na ulicach miast, miasteczek i wiosek. Jest mnóstwo znaków, rysunków i symboli na murach. Zewsząd patrzą na Ciebie banery i plakaty mówiące o baskijskiej autonomii , dążeniu do niepodległości, więźniach politycznych i torturach im zadawanym. Bardzo często na balkonach mieszkań czy witrynach sklepowych wywieszane są baskijskie flagi.
Baskowie są bardzo dumni ze swojego pochodzenia, kultury i autonomii. Zamieszkują Półwysep Iberyjski od wielu stuleci, podobno przybyli tutaj z Kaukazu. Od zawsze zamieszkiwali tereny górzyste. Dlatego nigdy nie byli łatwym przeciwnikiem w walce (również politycznej). Wielokrotnie ich atakowano ze względu na położenie, lecz nigdy się nie poddali. Obecnie Baskowie zajmują dwie francuskie i cztery hiszpańskie regiony – Gipuzkoa, Viscaya, Alava (Araba) i Navarra.
Można powiedzieć, że jest to jedno z głównych „skrzyżowań” kontynentalnej Europy. Dlatego od zawsze musieli walczyć lub dogadywać się z większymi i silniejszymi od nich narodami. Myślę, że ich obecne dość specyficzne zachowanie jest silnie związane z ich korzeniami oraz sytuacjami z przeszłości. Nie ma wątpliwości, że naród baskijski zdecydowanie odróżnia się od reszty mieszkańców Hiszpanii. Mają swój język, kulturę, tradycję, potrawy i wiele innych rzeczy świadczących o ich odmienności (wyjątkowości). Cieszy mnie to, że przez te wszystkie lata utrzymali swoją odrębność, gdyż Świat byłby znacznie bardziej ubogi i nudny z jedną kulturą i językiem.